Wywiad z Waldemarem Gmiterkiem

piątek 28.11.2003


Waldemar Gmiterek (Roztocze Narol)

W jakich klubach Pan występował w swojej karierze?

Przez całe życie byłem wierny klubowi z Narola, poza malutkim incydentem kiedy zagrałem kilka meczy w nieistniejącym już klubie z Tomaszowa Lubelskiego o nazwie "Tomwald".

Jakie są Pana najlepsze kluby (polskie i zagraniczne) ?

Zawsze kibicowałem "Milanowi" i moje sympatie są skierowane w tę stronę, jeżeli chodzi o kluby zagraniczne. Natomiast naszym najlepszym klubem jest w tej chwili "Wisła" i jej kibicuję.

Kto wygra 5 ligę, kto zagra w barażach a kto spadnie?

Myślę, że ligę wygra Czuwaj, bo chyba ma największe aspiracje, zaplecze, a przede wszystkim klubowi o takich tradycjach po prostu nie wypada grać w V lidze. Myślę, że w barażach może zagrać dwie drużyny, to znaczy LKS Skołoszów i Żurawianka. Życzę wam, abyście to Wy mieli szansę na grę w IV lidze, jeżeli są ku temu przesłanki. Kto spadnie trudno powiedzieć. Na pewno wszystkie drużyny z dołu tabeli będą walczyć do końca o utrzymanie. Raczej na pewno spadnie "Huragan", jeśli się nie pozbiera. Co do reszty, ciężko jest nad kimś "stawiać krzyżyk", tym bardziej, że do końca ligi została jeszcze cała runda wiosenna i wszystko się może zdarzyć.

Weszliście do 5 ligi jak burza, ale może Pan wspomnieć ubiegłoroczne mecze ze Zdrojem Horyniec?

Wy mieliście zbliżone statystyki, jeżeli nie lepsze. "Zdrój" jest solidną drużyną, dobrze grającą technicznie, z solidnym przygotowaniem kondycyjnym, a przede wszystkim drużyną młodą, z dużymi ambicjami. Zdecydowanie nie leży nam ta drużyna, a oni chyba mają na nas patent, bo nie możemy z nimi wygrać już czwarty mecz z rzędu. Pierwszy mecz przegrany 2:5 to efekt otwarcia się w końcówce meczu, gdyż za wszelką cenę chcieliśmy wyrównać. Nadzialiśmy się na dwie kontry i było po meczu. Natomiast drugi mecz to już dominacja przeciwnika przez praktycznie cały mecz i porażka 0:3. Ale w lidze liczy się wynik końcowy, a w tym elemencie byliśmy drużyną lepszą.

Jakie są plany na przyszłość Roztocza Narol?

Planujemy utrzymać miejsce w górnej części tabeli w V lidze. Myślę, że obecny skład utrzyma się do końca sezonu i plan wykonamy. Co będzie dalej zobaczymy. Mamy kilku wychowanków w wieku juniora i ich będziemy chcieli wprowadzić do pierwszej drużyny.

Jak to jest być grającym trenerem ?

To ciężka sprawa grać i oceniać grę. O ile na treningu mogę ocenić w jakiś sposób realizację zadań przez poszczególnych zawodników, to na meczu nie ma na to czasu oraz możliwości, gdyż sam jestem w pełni zaangażowany w mecz. To trudna i czasami niewdzięczna praca. Za boiskiem mam ludzi, którzy pomagają mi przeanalizować poczynania zawodników i wprowadzić ewentualne poprawki.

Czy szykują się zmiany w Roztoczu w okresie zimowym?

Raczej nie. Skład jest stabilny, atmosfera w drużynie dobra i myślę, że do rundy rewanżowej przystąpimy w dobrych nastrojach, bez obaw czy będzie komu grać, czy nie.

Czy cieszy się Pan, że niemal na 100% zagracie za rok ze Zdrojem?

Oczywiście, że tak. "Zdrój" to bardzo mocna drużyna i z pewnością nie będzie chłopcem do bicia w naszej lidze . Poza tym znam tam prawie wszystkich zawodników i życzę im jak najlepiej. I jeszcze jedno, dobrze by było mieć z naszego powiatu dwie mocne drużyny w V lidze.

Tylko Roztocze i Czuwaj pokonało w tej rundzie Skołoszów. Jak to zrobiliście ? Czy na ten mecz była specjalna taktyka i czy lubicie grać w deszczu?

Nie ukrywam, że jechaliśmy do Skołoszowa pełni obaw o korzystny wynik. Ustawiłem drużynę typowo defensywnie i sam zająłem miejsce w pomocy, a nie jak zwykle w ataku. Z perspektywy czasu myślę, że trafiliśmy na wasz słabszy występ, a uzyskując bramkę po ewidentnym błędzie w obronie wygraliśmy mecz. Myślę, że zagraliśmy dobry mecz i na to zwycięstwo zasłużyliśmy. Bardzo podobała mi się płyta waszego boiska (jedno z lepszych w tej lidze), a naszym zawodnikom także to odpowiadało, bo zagrali dobry mecz. Myślę, że jednym zawodnikom odpowiada mokra murawa i piłka, inni tego nie lubią i ciężko mi wypowiadać się za wszystkich. W Narolu na deszcz i słotę mówią "narolska pogoda", więc coś musi w tym być. Ja osobiście lubię grać w deszczu.

Czy miał Pan oferty z lepszych klubów( np. IV liga)

Tak, było kilka takich ofert z różnych klubów, a najwięcej z "Pogoni" Lubaczów za jej świetnych czasów (IV liga, liga makroregionalna), ale żadna nie była na tyle poważna, żeby z niej skorzystać.

Która z 14 bramek w tym sezonie była najważniejsza?

Ciężko powiedzieć która bramka jest najważniejsza, wszystkie mają swoją wagę. Myślę, że to bramka na 2:2 w meczu w Szówsku (przegrywaliśmy już 0:2), która pozwoliła nam uwierzyć we własne siły, a w konsekwencji mecz wygrać.

Ile strzelił Pan bramek w poprzednim sezonie i jaki to był procent wszystkich bramek zespołu? Ponoć Pana wynik był rekordem.

W poprzednim sezonie strzeliłem 58 bramek (w 24 meczach w których grałem) ze 126 całego zespołu, jest to skuteczność 46%. W jakiejś regionalnej gazecie wyczytałem, że to najlepszy wynik w kraju, ale ja w to nie wierzę.

Jakie jest zainteresowanie piłką nożna w Narolu ?

Jest naprawdę duże. Jestem nauczycielem w gimnazjum w Narolu i w rozmowach z uczniami stwierdzam, że spory procent uczniów chodzi regularnie na mecze. Oprócz tego jest młodzież starsza oraz ludzie dorośli. Frekwencja na meczach jest rzędu 500 osób i więcej. Działa u nas fan klub, który głośnym, a przede wszystkim kulturalnym (rzadkie zjawisko na polskich stadionach w tych zepsutych czasach) dopingiem zagrzewa nas do walki.

Kiedy zagra Pan w Skołoszowie? :-)

Mam nadzieję, że zagram przeciwko wam w następnym meczu na waszym stadionie. A jeżeli chodzi o grę w waszej drużynie, to myślę, że przy takiej ilości bramek jakie zdobywacie, nie wiem, czy znalazłbym miejsce w koncepcji gry waszego trenera.

Gratuluje 14 bramek na jesieni i pozdrawiam!

Dziękuję, pozdrawiam także!


Wywiad przeprowadzony w dniu 28 listopada 2003 przez e-mail.