Podsumowanie wiosny 2004

W przerwie zimowej Skołoszów rozegrał 6 spotkań sparingowych. W nich m.in. pokonał Żurawiankę 3:2, przegrał z Piastem 0:3, zremisował z 3-ligową Polonią Przemyśl 2:2 i rozgromił Granicę Stubno 6:2. Runda wiosenna dla naszego zespołu miała się zacząć 7 marca 2003 meczem pucharowym z JKS-em Jarosław, jednak warunki atmosferyczne spowodowały, że pierwszym oficjalnym meczem w 2004 roku Skołoszów rozegrał w Szówsku z Budowlanymi. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1. W 17. serii spotkań miało dojść do spotkania z Czuwajem, jednak w dniu meczu spadł... śnieg i mecz został przełożony. Tydzień później Skołoszów przegrał w Przeworsku z Orłem 0:2, ale zaprezentował się lepiej od gospodarzy. Następnie w środę rozegrano ćwierćfinał Pucharu Polski na szczeblu okręgu. W Skołoszowie gościlismy 4-ligowy JKS 1909 Jarosław. Po zaciętym spotkaniu ekipa przyjezdnych wygrała 4:2 po dogrywce. Spotkanie zakończyło się porażką, ale było naprawdę wyrównane i właściwie przegrane na własne życzenie, gdyż Paweł Kogut przy stanie 2:2 nie wykorzystał jedenastki. Była to druga porażka w przeciągu 4 dni, a w kolejnym meczu graliśmy z Czuwajem (zaległy). Skołoszów wygrał 3:1 i był to prawdopodobnie najlepszy mecz w sezonie. Krzysztof Kogut w tym meczu strzelił fantastyczną bramkę z woleja na 3:0. W następnej kolejce gościliśmy Błękitnych i wygraliśmy bezproblemowo 3:1. W kolejnym spotkaniu zabrakło najlepszych zawodników (Soja, K.Kogut), ale nawet i w takim okrojonym składzie drużyna pokonała 4:0 najsłabszą ekipę w tym sezonie czyli Huragana Gniewczynę. Następnie graliśmy z rezerwami Polonii i był to zupełnie inny mecz niż na jesienii (0:0). Nasza drużyna pewnie wygrała 3:0 po bardzo ładnej grze. Kolejna kolejka była rozgrywana w środę, a nasza drużyna grała w Wiązownicy. Gospodarze dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale po fantastycznej bramce Krzysztofa Kolanka w 83. minucie to Skołoszów wygrał mecz (3:2). W następnej kolejce po bardzo kontrowersyjnych decyzjach sędziego Skołoszów uległ u siebie Piastowi Tuczempy 1:3. Dodam tylko, że na jesieni w Tuczempach sędzia był również pierwszoplanową postacią na boisku. Zbieg okoliczności? W kolejnych 5. kolejkach nasz zespół zgraniał całą pulę. Najpierw w Medyce po zwycięstwie 4:2. Następnie po dramatycznym meczu ze Startem Mirocin wygranym 2:1. W tym meczu nasi zawodnicy odrobili straty w samej końcówce meczu. W 75. minucie po bramce gospodarzy pachniało sensacją. W kolejnym meczu nasi zawodnicy urządzili sobie z bramki Unii Łukawiec prawdziwą strzelnicę. Zdobywali bramki srednio co 9 minut, a skończyło się na 10:1 (Unia prowadziła po 5. minutach). Kolejne spotkanie rozegraliśmy w środę w Narolu. Nasi zawodnicy zemścili się za porażkę 0:1 na jesieni i pewnie wygrali 4:1. Kolejnym meczem były derby gminy Radymno. Gościliśmy u siebie Łęk Ostrów i pewnie wygraliśmy 3:0. Seria zwycięstw zakończyła się w Żurawicy gdzie Skołoszów przegrał 0:1, mimo tego iż w I połowie miał kilka stuprocentowych sytuacji. Spotkanie to zadecydowało o tym, ze Żurawianka awansowała do 4. ligi. Zakończenie sezonu miało miejsce na własnym boisku w meczu ze Startem Pruchnik. Zakończenie okazało się udane, gdyż nasza ekipa wygrała 5:1. Najlepszym strzelcem naszej drużyny okazał się Krzysztof Kogut, który zdobył 26 bramek w lidze (+ 4 bramki w meczach o Puchar Polski). GRATULACJE!!! Jeżeli chodzi o styl gry Skołoszowa to moim zdaniem ten zespół bez problemów utrzymałby się w 4. lidze. W minionym sezonie pełniliśmy rolę beniaminka, a kilka spotkań nie musiało się kończyć naszą porażką. Tacy zawodnicy jak Krzysztof Kogut, Robert Bach, Andrzej Soja czy Jan Kolanek powodowali, że na mecze do Skołoszowa chodziło wiele osób, a na wyjazdy jeździło nie wiele mniej. 3 miejsce jak na beniaminka to napewno duże osiągnięcie.